Nie ma tu recenzji, piszę tylko o książkach, które w jakiś sposób są interesujące.
W Bośni zbrodnie popełniały wszystkie strony, ale na jednej ciąży szczególna odpowiedzialność. Ed Vulliamy dał odpór tendencji do równego przypisywania win, co robi się czasem w imię spokoju sumień, albo z sentymentu dla jugosłowiańskiego mirażu.
ZABIJALI GŁÓWNIE SERBOWIE, A OFIARAMI BYLI MUZUŁMANIE (dziesiątki tysięcy).
Dzień dobry islamofobiczna Europo. Lata dziewięćdziesiąte. Trzysta kilometrów od Austrii. Obozy koncentracyjne. For real.
Ed Vulliamy, The War is Dead, Long Live the War: Bosnia: the Reckoning
oho, zobaczymy...
To przedziwne opus, świetnie dopracowane w szczegółach, z intrygującym, konsekwentnym podglebiem symbolicznym, przywodzi na myśl raczej dokonania Thomasa Pynchona [...]. Mam nadzieję, że nie ostatnią książkę :)
ha!art: Big Dick
Ukradłem z biblioteki Trociny, zbiór epizodów, ciąg żałosnych opowieści obwoźnego sprzedawcy, który nie jest w stanie znieść wszechobecnej głupoty...
Komiwojażer Vargi jest podobny do zgorzkniałych bohaterów Houellebecqa, z tą różnicą że nie przydaża się mu żadna historia (poza wieńczącą tekst tragikomedią w nadwiślańskich krzakach). Cynizm ten sam co w Zwale, tylko perspektywa nieco szersza - to już nie tylko pamflet na korporacje, ale na Polskę w ogóle...
Dopóki polska literatura nie zacznie czerpać z możliwości, jakie daje przemyślana konstrukcja, dopóty pozostanie w epizodycznym i prowincjonalnym kojcu, a na listach bestsellerów królować będzie Dorota Wellman. (Nie to żeby jakoś specjalnie zależało mi na sprzedaży dobrych książek, ale ponoć zależy na tym, że tak powiem - ogółowi).
Krzysztof Varga, Trociny, Wydawnictwo Czarne
Wspomnienia dziewczynki, która dojrzewała w latach 80. i została bezlitośnie zgnojona przez rumuńskie państwo. Jej ojciec pisywał pamflety na władzę. Każdego wieczora zakopywał w ziemi maszynę do pisania, by nie wpadła w łapy bezpieki. Ale swołocz ją znalazła...
Carmen Bugan przedstawia piekło oczami dziecka, które nie nauczyło się jeszcze rozpoznawać zła. Beztroskie dzieciństwo, i na raz - jeb! - niewinny świat zostaje skonfrontowany z szaleństwem Ceauşescu. Warto tę książkę przeczytać, bo ładnie ukazuje postawy otoczenia, które nie umie poradzić sobie z obecnością ludzi niezłomnych. Nie ma jeszcze polskiego przekładu.
Carmen Bugan, Burying The Typewriter, Picador 2012
W mym lochu głębokim
Witam cię.
W mym lochu głębokim
Twą bojaźń wysławiam.
W mym lochu głębokim
Wciąż tkwię.
Nie wiem, czy dobrze ci życzę,
Czy źle.
Historia Gary’ego Gilmore’a. W 1977 roku stan Utah podziurawił go kulami za podwójne morderstwo z zimną krwią. Mailer skopiował pomysł Trumana Capote. Chciał z nim rywalizować. I napisał książkę, która jest niedoceniania, właśnie dlatego, że pozostaje w cieniu pierwowzoru. Nie wiem czy Mailer dostał Pulitzera, bo kochała go liberalna elita. Ale wiem, że Pieśń kata to świetna proza. I Pulitzer nie ma tu nic do rzeczy.
Kilka gorzkich słów od krytyka: Ekscentryczny Norman Mailer. Nie pamiętam imienia Masłoń twierdzi, że Mailer sam siebie wymyślił, a potem sprzedał swój wizerunek. W zasadzie to prawda, tyle że nie ma w tym nic złego. Sam Masłoń też siebie wymyśla, i potrzebuje do tego lewicującego Mailera. Natomiast słabiej mu idzie ze sprzedażą, być może dlatego, że jest konserwatywnym palantem, który panikuje, kiedy tylko jedna ciota chwyci drugą za rękę.
Pieśń kata, PIW
- Co to był za hałas?- zapytał.
- To nabój, który w ciebie wchodził.
- A gdzie?
- W głowę.
Fajny western w klimacie True Grit. Dowód na to, że proste historie działają na emocje. Nie wiem jak to możliwe, że napisał to Kanadyjczyk…
Dwóch braci zabija dla pieniędzy, dla ułudy, a często bez żadnego powodu. Jednego z nich łatwo wkurwić, bo jest zły do szpiku kości, drugi ma poczciwe usposobienie i bywa wyrozumiały. Było już sporo recenzji, nie chce mi się pisać o treści, ale polecam i koniecznie zajrzyjcie na stronę projektanta okładek: danstiles.com
Patrick DeWitt, Bracia sisters, Wydawnictwo Czarne